Może też się komuś przydać informacja o małym gadżecie, który może i mogę powiedzieć uratował mi życie na takim wyjeździe.. Otóż ktoś mi poradził, żebym wzięła ze sobą zwykły gwizdek. Pamiętam, spaliśmy z Bieszczadach pod namiotem i w środku nocy obudziły nas dziwne hałasy.., poszczekiwania i w oddali wycie W panice zaczęłam gwizdać jak oszalała, nie wiem jak długo, koniec końców dźwięki ucichły. Nie zmrużyliśmy już oka do rana, a ja jestem szczerze wdzięczna koledze za radę, bo nie wiem co bym zrobiła mając jeszcze pod swoją opieką jedną osobę